piątek, 25 listopada 2016

VII- część druga...






Odruchowo całym ciałem docisnął do paneli… W tej pozycji „najdzielniej” znosił bicie… Biła z średnią siłą… Średnim tempem… Czuł pojawiające się na plecach i tyłku ślady… Uwielbiał takie pamiątki… Za samą chłostą nie przepadał, za śladami po… Owszem… Dużo pracował… W tęsknocie oglądał sińce i wspominał… Do następnego razu…
Ona lubiła go bic… Podniecało Ją to… Poważnie… Odnajdywała w tym nieskrywaną satysfakcję… Lubiła zmieniac narzędzia tortur… Mieli ich już parę w kolekcji… Bat ujeżdżeniowy i palcat to najnowsze nabytki… Profesjonalne dla koni… To ich dziewiczy rejs… A rozbijac się będą o ciało psa… 
Chłosta była bolesna… Pani świadoma narzędzia zbrodni jakie dzierży w swoich rękach nie wkładała w bicie całej mocy… Ilośc jednak jaką postanowiła go raczyc była pokaźna… Nie był przyzwyczajony do tak długiej bitki… Już dawno przestał liczyc… Wiedział, że gdyby chciał później mógłby policzyc pręgi i pewnie zgadłby przybliżony wymiar kary… A może w przypływie hormonów już fantazjował… Wił się w spazmach bólu… Nie kontrolował swoich emocji… Jak zawsze próbował odnaleźć Jej buciki bu móc je lizac w nadziei na przypływ litości… Gdy się zbliżał do nich ustami, Pani zabierała stópkę i biła dalej… Czołgał się, wił, rzucał po podłodze… 
Kopniak w żebra… 

Ona: Wracaj do roboty… Nie możemy zmarnowac całego dnia… 

Śmiech…

Nie zasłużył nawet na wylizanie Jej szpilek… Szpilek nie… Ale… gdy dotarli do przedpokoju… Gdzie stały Jej trzy pary kozaczków na płaskiej podeszwie w których poruszała się na codzień… Czarne oficerki do kolana z złotymi wykończeniami, brązowe muszkieterki wiązane pod kolanem i czerwone/bordowe oficerki z zamkiem z tyłu cholewki… Spostrzegł wyraźne zabrudzenia na obuwiu Pani… Wiedział, że to duży błąd… Szczególnie rejony obcasów i czubów kozaczków nosiły ślady ubłocenia… 

Ona: Myślisz, że jak wyliżesz moje szpileczki, botki, kozaczki itd. to to jest dbanie o czystośc obuwia Właścicielki? Jeden z punktów regulaminu? A co z tymi bucikami? To w nich wychodzę do ludzi najczęściej durny psie! Liż natychmiast!

Momentalnie złapał buty w dłonie i zaczął polerowac je językiem… Na pierwszy plan poszły główne przybrudzenia… Na języku czuł smak piachu… Lizał pokornie… 
Ona: Zliż błoto i kurz, później wypoleruj czyścikiem… Za chwilę wrócę…

Lizał i lizał, w ustach brakowało mu śliny… Nie przerywał… Bał się… Długo nie czekał na powrót Bogini…
Gdy pojawiła się w korytarzu… Na Jej biodrach spoczywał gumowy członek na szelkach… 

Ona: Ustaw buciki w rządku, obok siebie… Z czyścikiem dokończysz po tresurze…

Ustawił tak jak nakazała… Odruchowo przylgnął z czołem przed bucikami… 

Nagle usłyszeli, jak coś stuka o drzwi… Kilkukrotnie… Zamarli… Z drugiej strony jakby ktoś do nich pukał… Po chwili namysłu uświadomili sobie, że to Sprzątaczka… Zamiata korytarz klatki schodowej… 

Pani kucnęła koło jego głowy, złpała go za obrożę i przyciągnęła do siebie… Wyszeptała mu wprost do ucha…

Ona: Nawet nie piśniesz, będziesz cichutki jak Myszka… Rozumiesz? Nie wydasz z siebie jęku a ja cię zerżnę jak tanią dziwkę… Liż po kolei moje buty i nie przerywaj… Nie możesz, nie pozwalam dopóki z tobą nie skończę… Liż… Głowa przy bucikach a tyłek wysoko do góry…

Jak powiedziała tak i uczynił… Zdarła z niego rajstopy, opuściła springi… Starał się maksymalnie rozluźnic… Nie lubił tego początkowego napierania na zwieracz… Tego gwałtownego przejścia i uczucia rozrywania… Z czasem zmieniającego się w przyjemnośc… Splunęła kilkukrotnie na jego odbyt i dwa razy koło jego głowy…

Ona: Zliż, jakby Ci brakowało śliny… Hahaha…

Penis wtargnął z małymi problemami… ale nie dla Niej… Dziś nie chciała być czuła i dac mu rozkosz… Miało bolec… Chciała go zeszmacic… Porządnie zgwałcic… Widziała grymas bólu na jego twarzy, ale pokornie też lizał skórę Jej kozaków… Jego usta szczelnie obejmowały czubki butów, wręcz je zasysały- w momentach gdy biodrami dobijała do jego tyłka… Kilka ruchów Jej czy jego ręki a suka zalała by pół podłogi… Nie… nie dziś… Nie ma takiej opcji… I przyspieszyła… Rżnęła go… Ciągnąc do siebie za smycz, dynamicznie uginała nogi w kolanach i wbijała protezę w jego odbyt… 
Za drzwiami słychac było nadal nerwowe ruchy Sprzątaczki, która niczego nieświadoma właśnie przesuwała Ich wycieraczkę… 
Dwie jakże różne sceny rozgrywały się po obu stronach drzwi zamkniętych na dwa spusty… Dominacja bliska publicznej nakręcała jego Panią do tego stopnia, że galopowała na nim jak oszalała… Złapała go za obrożę i chciała rzucic na drzwi… W ostatniej chwili się powstrzymała… 

Ona: Wstań, delikatnie oprzyj twarz o drzwi, wypnij tyłeczek i milcz…
Jej dłonie spoczęły na jego biodrach i energicznie wtargnęła do jego wnętrza… Szarża jaką przypuściła na jego zad nie mogła pozostac niesłyszana… Po prostu nie mogła… Tym bardziej, że pies stłumił krzyki, piski i wiski, ale dyszał niemiłosiernie… Dyszał wprost w śliską okleinę powierzchni drzwi… 
Nogi ugięły mu się bezwolnie… Opadł na kolana z tyłka wysuwając penisa… Był bliski zasłabnięcia… 

Ona: Ciiiiiiiiiiiiiii… Cichutko suko… Dokończ i za 5 minut w salonie…

Wyszła bez słowa zostawiając go rozbitego na podłodze… Gdy się już ocknął, doczyścił buciki, poukładał je na stojaku, pozamiatał do końca podłogę i zmaltretowany pognał na czterech do nóg swojej Pani… Ta siedziała na fotelu… Przed Nią na podłodze leżał zwój łańcucha o całkiem sporych oczkach… Tak na oko pewnie ze 4-5 metrów… 
Klęknął przed Panią… Odpięła mu smycz i na jej miejsce dopięła łańcuch… Na jego dotyk ciarki przebiegały po jego ciele…

Ona: Nie chce mi się już za Tobą biegac a muszę mieć Cię pod kontrolą… 5 metrów wystarczy… Mop w łapy i zmywasz… Postaraj się, bo jeszcze dziś nie używałam palcata… 

Zmywanie szło mu nienajgorzej, Pani co jakiś czas badała rezultaty… Jednak bardziej interesował Ją film w TV… 

Ona: Wierzę, że dokończysz to tak jak należy… Opadłam z sił… Nie mogę się jednak oprzec, by nie spróbowac z tą zabawką… I mam!
Wyżymaj porządnie szmatę, weź ją w zęby i myj podłogę tu przed fotelem… Tyłkiem do mnie… A ja sobie trochę pomacham… Przyłóż się bo pozmywasz tak całe mieszkanie… Miłej pracy… Hahaha!!!

THE END!!!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz