sobota, 5 listopada 2016

Epizod V- jedziemy dalej...




Wcześniej ustawiła na pilocie ciut powyżej minimalnej siły natężenia prądu i wcisnęła przycisk uwalniając impuls…
W jego krocze w ułamku sekundy ból wbił się jak najostrzejszy sztylet… Sparaliżował go na moment i powstrzymał oddech… Z odrętwienia wyrwał go policzek Pani, która odwróciła się by zobaczyc czemu pies przerwał zlecone zadanie, gdyż nie czuła jego oddechu na pupie…

Ona: Co miałeś robic? Wąchaj! Coś ci się nie podoba?

I dwa szybkie impulsy powędrowały w stronę jego jąder… Nieprzygotowany na nagły atak bólu runął do przodu wciskając zbyt mocno noc w odbyt Pani… Kolejne trzy energicznej policzki zadane dłonią zza pupy Pani wstrząsnęły jego głową… Był w prawdziwym szoku, przerażony motał się jak szczeniak…
Ból jąder towarzyszył pieczeniu jego mordy… Pani była surowa i bezlitosna…
Odchyliła na bok materiał majeteczek…

Ona: Wsadź język w moją pupę… chcę czuc jak wwierca się do środka i masuje moje wnętrze… Najpierw delikatnie, okrężne ruchy dookoła, masz go przyzwyczaic… Delektuj się, nie bądź łapczywy bo cię sprowadzę na ziemię…

Kolejny strzał prądu… Złapał się za jajka i złączył uda…
Zdenerwowana Bogini uniosła szpilę i wycelowała nią prosto w jego prawe udo, dociskają piętkę, oparła się na rękach o krzesło i podkurczyła drugą nogę…
Suka wyła z przerażenia… A kolejny impuls spowodował, że pociemniało mu na moment w oczach…
Pani zeskoczyła z niego i nie dając mu chwili na przemyślenia znów dociągnęła jego głową do swojej pupy…

Ona: Liż i penetruj moją dupkę swoim języczkiem suniu!!!

Mocno wciskała jego twarz w swoje pośladki chwilami blokując mu dostęp świeżego powietrza do dróg oddechowych… Lizał Jej dziurkę z wielką rozkoszą…
Jednak to także nie wystarczyło wymogom jego Księżniczki…
Popchnęła go w stronę fotela, na miękkim oparciu ulozyla jego tył czaszki tak, że jego buzia była skierowana ku górze… Okrakiem stanęła nad nim biorąc między pantofelki jego tułów i naparła tyłeczkiem na przygotowany już język… Ten powoli zaczął rozchylac zwieracz i wsuwac się do celu… Jego okrężne ruchy powodowały rozluźnienie Pani… pozwoliła mu by łapczywie chłonął Jej anus… Niech sęp się pożywi- pomyślała…
Nic co piękne nie trwa wiecznie, ale nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej…
Odwróciła się i złapała go mocno za szyję, pchnęła na podłogę przewracając go na plecy… Podeszła do jego głowy od tyłu, twarzą stając w kierunku jego nóg… Idąc do niego, po drodze zrzuciła wcześniej do kolan zsunięte legginsy, dając sobie większą swobodę do czynów jakie planowała…
Miała dziś ochotę ujeżdżac jego twarz… Nadziac się na jego sztywny język, zabronic mu nim poruszac i sama ocierac się kroczem o jego buzie…
Kucnęła… Kolana oparła o jego obojczyki przyklękając na nim… Powoli pupą osunęła się na wcześniej

Ona: Wystaw język najdalej jak potrafisz, trzymaj go sztywno, tak, żebym mogła go dosiąśc… Nie waż się nim poruszac, chowac go i mi przeszkadzac… Zgwałcę twoją gębę!!!

Gwałtownie usiadła na jego języku… Ten z łatwością odnalazł drogę do Jej wilgotnego wnętrza… Była napalona… Była dzika… Była szalona… W oczach miała żar… W porywającym tempie Swoją intymnością harcowała maltretując waginą jego jęzor a odbytem nos… Nie zważała na jego łapczywe próby złapania odechu, wiedziała, że ma tlen… Robiła co chciała, używała jego twarzy zbliżając się do orgazmu…
Podskakiwała, tarła, wierzgała, wiła się i zaciskała uda… Złapała w dłoń masażer łechtaczki i szybko wcisnęła go w swe gniazdo namiętności… Wibracje mocno stymulowały jej guliczek. Dyszała i jęczała… Przyśpieszała i dociskała krocze do jego ust… Miażdżyła mu twarz swoją cipuszką…
Nagle poczuł jak Jej ciało przeszywają spazmatyczne skurcze… Wygięła się w łuk i piszczała… Jej nogi, krocze, pośladki drżały na jego buzi…
On nie odważył się schowac języka… Czekał aż mu sama pozwoli…
I kolejne wyładowanie elektrostymulatora… równie nieoczekiwane jak poprzednie… Za nim seria kilku, jedno po drugim… Podskakiwał pod Nią jak ryba wyrzucona na brzeg… Swoją masą spoczywającą na jego facjacie nie dała mu możliwości wyswobodzenia się i ucieczki… Naciskała wyzwalacz prądu w co raz krótszych odstępach odbierając mu ostatnią wolę walki jaka jeszcze w nim żyła… Poddał się… Szeroko rozłożył ręce i nogi na znak poddania…

Ona: Grzeczna suka… Wbij sobie w łeb, że to ja decyduje o dawkowaniu twojego cierpienia… To, że się spisałeś i dałeś mi przyjemnośc, nie zwalnia cię z ukarania przeze Mnie… Rozumiesz dziwko?

Nie dała mu możliwości odpowiedzi… Wstała z niego zdecydowanie łapiąc go za ucho… Pociągnęła go za sobą w stronę sofy…
W zęby wsadziła mu gumową kulką wieńczącą czarne dildo, kazała zacisnąc na nim zęby i mocno trzymac… Sama wzięła do ręki masażer… wolną dłonią nakierowała dildo na swoją Różyczkę i pozwoliła mu w Niej zagościc… Przyciągając jego głowę do siebie sterowała nim, jak ma Ją penetrowac… Sama nadawała tempa… Masażer ponownie przylgnął do Jej magicznego guziczka i oddał się swemu powołaniu… Sztuczny członek w jego zębach zwiedzający co raz śmielej Jej pochwę oraz podrażnianie łechtaczki przywołały kolejną falę podniecenia… Nadziewała się na protezę penisa stale zwiększając intensywanośc podrygiwań jego głowy…
Czuł, że Ona jest blisko, że długo nie wytrzyma… Złapał Ją za biodra- odważył się i sam nadawał tempa ruchom… Puściła jego głowę i odpłynęła do świata zbliżającego się uniesienia… Dyszała ciężko a pies nie zwalniał… Jej ciało przeszedł dreszcz… Orgazm uderzył w Nią jak grom z jasnego nieba… Uda mocnco oplotły jego głowę, nie wypuszczała penisa z cipuszki… Wyrzuciła masażer i obiema rękami mocno dociskała jego nos do swojej Maleńkiej…
Puściła go i wyrwała mu dildo z ust… Jego częśc, która jeszcze przed chwilą tkwiła w Jej pochwie wepchała mu do ust i rozkazała ssac…

Ona: Tak smakuje zadowolona Pani… spisałaś się Suczko… Jestem z ciebie zadowolona… Połóż się na plecach…

Jego penis przez wysiłek włożony w penetrację Pani sztucznym przyrodzeniem ulokowanym w ustach- nieco opadł… Ogólne zmęczenie organizmu na chwilę odebrało przyjemnośc…
Bogini tym razem ustawiła się między jego nogami, kolanami spoczęła na jego udach uniemożliwiając mu ich zlaczenie… zgrabnie zsunęła z stópki buciki i jego szpilkę przystawiła do jego penisa, jej czubek kierując w stronę ujścia cewki moczowej…

Ona: Dziś w nagrodę zgwałcę twojego penisa… Nie bój się, będę delikatna bo to dla nas nowośc… ale te szpileczki tak mnie zainspirowały, że chcę spróbowac… Jestem prawie pewna, że będzie ciekawie a ty w przyszłości będziesz błagał o jeszcze…

Ujęła jego żołądź w dwa palce, szpikulec obuwia powoli umieściła w dziurce wieńczącej cewkę… Po chwili namysłu sięgnęła po oliwkę i natarła nią szpileczkę… Troszkę oliwki starała się wcisnąc do jego penisa… Początkowo obcasik napotkał znaczny opór… ale z każdą próbą zagłębiał się w prąciu co raz bardziej… Bolało, bolało mocno ale znośnie… Postanowił to dla Niej wytrzymac… Chciał tego… Nie znał tego i to Ona go w to wtajemniczała… Marzył, by ta chwila się nie kończyła… Gdy cała szpileczka schowała się w jego członku a ten z podniecenia znacznie stwardniał Pani wstała i ostrożnie wsadziła stópkę do wnętrza bucika…
Patrzył na ten widok z niedowierzaniem… Unosząc i opuszczając stópkę Pani metalową szpileczką gwałciła go bezceremonialnie w przyrodzenie… Obraz jaki tworzył mu się przed oczami był niesamowity… I właśnie w tym momencie poczuł mrowienie w podbrzuszu… Czuł zbliżający się szczyt… Uniósł głowę i spojrzał Bogini w oczy…

On: Pani ja… ja zaraz dojdę…

THE END




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz