wtorek, 15 listopada 2016

Czasem tak jest...



Czasem tak jest, że zdarzają się takie 
wieczory...
Takie jak dziś doskwieraja szczególnie... Człowiek nabzdyczony jak szerszeń, miota się niczym grzechotnik w wiklinowym koszu... Ma świadomość, że  Małżonka jest chora i nie ma na co liczyć... Jednak tak rozkosznie sprawdzała stan twardości przyrodzenia, czy aby na pewno nie reaguje na fotki przeglądane do bloga... A tylko i wyłącznie na Jej uroki i wdzięki... Nie zawiodła się! A mimo wszystko śpi teraz słodko chrapiac... Tyleczek wypiety w jego stronę, ale nie dla psa kiełbasa... W głowie milion różnych wizji i żadna nie do spełnienia! Marzy mi się porządny gwałt, dildem czy szpileczka... Chlosta, deptanie ciała i jąder... Wosk, plucie, policzkowanie i złoty deszcz... I chociaż nie mam aktualnie oficjalnego zakazu, pozostanę dziś czysty... Dobrej nocy :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz