Z SERCEM DO BLOGA...
Za
mało ciepła... Stanowczo... Za mało uczucia wkładam w tego bloga... a
przecież zbliżają się Święta... ;) co prawda nie chcę, żeby ktoś kiedyś
napisał mi w komentarzu, że dziwi się, że taki badziew wisi w necie i
ktoś go jeszcze czyta... Bo i takie coś dziś gdzieś przeczytałem... ;)
Tak więc... Muszę aktywniej uczestniczyc w życiu tego "pamiętnika"...
Ostatnie zamieszczone przeze mnie opowiadanie to było chyba tak naprawdę
pierwsze jakie w życiu napisałem... Tak mi się kojarzy... Nie będę
patrzył na daty utworzenia plików, ale tak bym obstawiał... Mój Skarb twierdzi,
że mam talent i łatwośc w pisaniu... nie mnie to oceniac... ale bardzo
to lubię... Lubię zarywac noce i pisac... Nigdy nie lubiłem dusic
emocji... Łatwo ufam ludziom i się uzewnętrzniam... W "tych" sprawach
potrzebowałem jednak TEJ JEDYNEJ... Właściwej i niepowtarzalnej... Nie
zaufałbym chyba nikomu innemu... I tak natchniony tą miłością... W
wielkim stopniu zachęcony przez swą Muzę... ;) Zdecydowałem się na
stworzenie szeregu epizodów z Naszych doświadczeń... Wiadomo, że nie są
to wierne kopie bo tylko czasami podczas tych chwil towarzyszy Nam
aparat lub kamera... A mózg wtedy ma wieleeeee do ogarnięcia i nie
zawsze wszystko poprawnie sobie ułoży... :) Pozdrawiam...
Ps. Jeszcze dziś umieszczę połowę pierwszego z cyklu moich opowiadań "Dominująca żona i Jej suka mąż..." o tytule "Klejnoty… na
użytek własny… Bogini…”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz